wtorek, 7 stycznia 2014

LIFESTYLE: WYZWANIE/ 30 dni z Ewą Chodakowską



"Rozwijanie ciała sprawia, że umysł sięga dalej. 
Siła i pewność siebie, a także satysfakcja płynąca z ciężkiej i wytrwałej pracy pomogą Ci stworzyć nowe, lepsze życie."

Arnold Schwarzenegger



No to ruszamy. Zaczynamy pierwsze wyzwanie w tym roku.

Jakiś czas temu wpadła w moje ręce książka Ewy Chodakowskiej. Do ćwiczeń i jakiegokolwiek zadbania o swoją sylwetkę zabieram się już od jakiegoś czasu. Ale a to długie wakacje, potem pierwsze miesiące życia studenckiego, potem jesień, a co za tym idzie totalny brak humoru i ochoty na cokolwiek. Tak czas zleciał do Nowego Roku.


W końcu nastąpił przełomowy moment, gdzie plany w głowie zostaną wcielone w życie i 'ciało'. Najbardziej zależy mi na ładnym wcięciu w talii i umięśnionym brzuchu.






W książce Ewy Chodakowskiej mamy 30 dni ćwiczeń, 30 dni diety i 30 dni motywacji. Każdy dzień jest zupełnie inny, więc żadnemu śmiałkowi, który to podejmie wyzwanie nie grozi rutyna i znudzenie. A to podobno bardzo ważne!

Nie przedłużając.
O pierwszych efektach dowiecie się wkrótce, a o efektach końcowych całego wyzwania zostaniecie poinformowani w oddzielnej notce. TRZYMAJCIE KCIUKI! A może ktoś z Was dołączy do mojego wyzwania i po miesiącu porównamy efekty?

Etykiety:

Komentarze (19):

7 stycznia 2014 13:28 , Blogger Diane pisze...

Super sprawa. :) Motywacja jest ważna. Sama zaczęłam ćwiczenia od Nowego Roku. Co prawda ćwiczenia z Ewą są tylko częścią, ale jednak. :) Myślę, że powinnam jeszcze włączyć w życie zdrowsze jedzenie, wtedy wyczekiwane efekty z pewnością przyszłyby szybciej. Zobaczymy, co da się zrobić. Trzymam za Ciebie kciuki! :)

 
7 stycznia 2014 13:33 , Blogger I am Lika pisze...

Książekę widzę na każdym kroku w kiosku czy empiku, ale jakoś jeszcze nie pokusiło mnie żeby do niej zajrzć heh
Chodzę na siłownię, tammam odpowiednie sprzęty i odpowiednich trenerów, którzy w razie potrzeby zawsze doradzą, więc chyba wmoim przypadku się obejdzie bez książki- ćwiczenia w domu nie są dlamnie heh Kiedyśjak sie zanie zabieralam oglądając filmiki w necie to po jakimś czasie mi sie znudziło, a to wlasnie jakies obowiazki, praca, brak humorui wszystko diabli wzieli heh a tak teraz jak chodze na silke to systematycznie ćwicze - weszło mi już w krew heh ;)

Powodzenia z tymi ćwiczeniami i wytrwałości życzę! :)

 
7 stycznia 2014 13:34 , Blogger I am Lika pisze...

P.S sorry za błędy (nie lubię pisać na telefonie) heh ;p

 
7 stycznia 2014 16:44 , Blogger Unknown pisze...

Ja chyba też zacznę!

 
7 stycznia 2014 21:55 , Blogger Wygadana pisze...

muszę zakupić sobie koniecznie tą książkę i przyłączyć się do wyzwania:D

 
8 stycznia 2014 00:07 , Blogger Alicja pisze...

wlasnie ja cwiczylam z ewcia skalpel przez 2 tygodnie a pozniej juz mi sie zaczelo nudzic i przestałam. teraz żaluje

 
8 stycznia 2014 00:43 , Blogger Fashionliars pisze...

Ja osobiście Chodakowskiej nie lubię, ale jeśli skończysz i nie bedziesz miała dość ćwiczeń to gorąco polecam Ci BLOGILATES :)

 
8 stycznia 2014 01:23 , Blogger mish-mash-wardrobe pisze...

Zawsze raźniej :) Będziemy wirtualne razem ćwiczyć i wzajemnie się motywować :D

 
8 stycznia 2014 01:24 , Blogger mish-mash-wardrobe pisze...

obym ja podołała!

 
8 stycznia 2014 01:26 , Blogger mish-mash-wardrobe pisze...

zajrzałam, stronka ciekawa, tylko szkoda, że wszystko po angielsku :(

 
8 stycznia 2014 01:26 , Anonymous Anonimowy pisze...

Ja ćwiczę z Ewa i sobie chwalę

 
8 stycznia 2014 01:28 , Blogger mish-mash-wardrobe pisze...

jak chodziłam na siłownię to też już mi to "weszło w krew", tylko gorzej jak potem już nie poszłam bo co tam i potem sie zabrać nie mogłam żeby znów pójść, więc stwierdziłam, że na razie jakieś ciekawe ćwiczenia w domu, żeby ie ponosić kosztów, a potem może siłownia

 
8 stycznia 2014 01:39 , Blogger Różowa Szminka pisze...

Zaliczyłam 20 treningów z Ewcią przed swoją studniówką rok temu, efekty były, to trzeba przyznać. Gdy wróciłam do ćwiczeń Ewa zaczęła mi się nudzić, więc zaczęłam przygodę z Mel B, Tiffany i fitness blender. Centymetry znikają, a ja czuję się świetnie. Mimo wszystko uwielbiam Ewę za to, że nie dołuje, ale właśnie motywuje.
Powodzenia!

 
8 stycznia 2014 04:34 , Blogger Katsuumi pisze...

Przecież Ty jesteś szczuplutka ;) ale rozumiem, że fajnie wyrzeźbiona sylwetka jest cenna ;)

 
8 stycznia 2014 06:14 , Blogger Fashiondoll.pl pisze...

SUPER
♥ ♥ ♥
z pozdrowieniami Ola:*
Z Fashiondoll.pl

 
8 stycznia 2014 07:04 , Blogger mish-mash-wardrobe pisze...

oo takie informacje bardzo cenne. W razie co będę zwracała się o pomoc :)

 
8 stycznia 2014 07:07 , Blogger mish-mash-wardrobe pisze...

z tego co mówisz wynika, że po pierwszym miesiącu powinnam dostrzec już jakieś efekty :) co mnie jeszcze bardziej zachęca do działania. A o Mel B słyszałam, moja sistra z nią ćwiczyła, więc jak będzie dobrze to będę pewnie urozmaicać.

 
8 stycznia 2014 07:08 , Blogger mish-mash-wardrobe pisze...

tak właśnie ^^ ja wcale niechcę schudnąć, a wręcz przeciwnie, a mięśnie też dodają wagi :)

 
11 stycznia 2014 23:42 , Blogger Sylwia from the sign of design pisze...

Od dwóch tygodni również ćwiczę z Ewą Chodakowską:)

 

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna