Jak dotąd pokazy Michała Szulca przede wszystkim można było oglądać na łódzkim Fashion Week. Tym razem projektant zrobił wyjątek i po raz pierwszy pokazał swoją kolekcję w Warszawie. Jest to jednak przedsmak tylko tego co będzie kontynuowane już za niecałe 3 tygodnie w Łodzi.
Pokaz odbył się w domu handlowym Mysia 3. Było bardzo skromnie, ale za to przejrzyście. Tylko dwa rzędy krzeseł, ale za to ustawione jak na zagranicznych Fashion Weekach, w sposób taki, że nikt nie musiał się martwić, czy będzie w stanie cokolwiek zobaczyć. Kilka ważnych osobistości, fotografowie, redaktorzy pism, inni projektanci i ja. Zostałam zaproszona na pokaz w ramach wybranej w konkursie organizowanym, przez jednego ze sponsorów pokazu. Śmiało mogę powiedzieć, że było warto pojechać, obejrzeć, zainspirować się!
Kolekcja nosi nazwę 'Fire'. Śmiem twierdzić, że nazwa stąd taka, a nie inna, ze względu na dodanie do czarnej, szarej jesiennej kolekcji, mocnego akcentu, w postaci koloru fluo. W tym kolorze (dający po oczach mocny żółty) mogliśmy zobaczyć kurtki, płaszcze a także detale na ubraniach. Według mnie mocny kolor świetnie podkreślił, co ważne, jesienną kolekcję! W prezentowanej kolekcji, także było dużo skóry, która występowała pod różną postacią (metaliczna, matowa, gładka czy chropowata). Były świetne rozkloszowane spódnice i dużo długości 7/8 wydłużających optycznie sylwetkę. Z jednej strony trudne długości, połączone z kurtkami, płaszczami, butami płaskimi do kostki, raz sandałkami, ale za każdym razem wszystko wygląda świetnie i nie gubią się nigdzie proporcje. Krótko mówiąc Szulc poza rolą projektanta, świetnie zdał test na stylistę! Teraz pozostaje czekać na dalszy rozwój Michała, bo jedno jest pewne: Chłopak ma talent i zasługuje na całą masę pochwał!
VIEW MORE >Etykiety: events, fashionshows